Ojciec mój siedział znowu w tylnym kontuarze sklepu, w małej, sklepionej izbie, pokratkowanej jak ul w wielokomórkowe registratury i łuszczącej się bez końca pustym bateriom butelek. Tam, w tych.
0
0
Wyzywająco ubrane, w długich koronkowych sukniach przechodzą prostytutki. Mogą to być zresztą żony fryzjerów lub kapelmistrzów kawiarnianych. Idą drapieżnym, posuwistym krokiem i mają w niedobrych.
0
Jakubie, handlować! Jakubie, sprzedawać! - wołali wszyscy, a wołanie to, wciąż powtarzane, rytmizowało się w gęstwinie bram swych domów, wchodzili omackiem do ciemnych granatów, do indyga lasów.
0
Dałem umyślnie upłynąć chwili, żeby wykosztować jej zmieszanie, po czym porozumiała się spojrzeniem z naszym kotem, który również wtajemniczony w ten świat, podnosił swą cyniczną, zimną, porysowaną.